Chrystus za nas, my za Chrystusa!
Słowo wstępne rozpoczynające VI Radzyński Marsz Żołnierzy Wyklętych, wygłoszone przez Macieja Michniewicza 1 marca 2019 r. w Sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim.
1 marca 1951 roku w pomieszczeniach gospodarczych więzienia UB na Mokotowie w Warszawie zabity strzałem tył głowy został płk Łukasz Ciepliński, prezes IV Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Rocznicę tej daty ustanowiono Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Niezłomnych, jak wolą mówić inni.
Nie można patrzeć na ich walkę wyrywkowo. Nie pojawili się w 1944 roku i nie umarli w roku 1963 wraz z Józefem Franczakiem „Lalek”, uważanym za ostatniego Żołnierza Wyklętego. Raczej, jak na kolejną zmianę powstańczej sztafety pokoleń, zapoczątkowanej przez powstańców styczniowych. Bo tak właśnie siebie postrzegali, tak siebie widzieli.
Dlatego jedyna prawidłowa nazwa tych kolejnych powstańców o wolność i niezawisłość ojczyny to podziemie niepodległościowe. Wielu z jego uczestników wyruszyło w bój we wrześniu 1939 roku. Walczyli z Niemcami, z Sowietami, konspirowali w czasie okupacji niemieckiej, trwali w partyzantce, a gdy jednego okupanta wyparł drugi – pozostali na stanowisku. A warto przypomnieć, że była to najgorsza zmiana sztafety, bo trzeba było prowadzić walkę również z przedstawicielami własnego narodu, którzy poszli na współpracę z wrogiem. To tak, jakby całe wojsko przekształcić w AK-owskie oddziały wykonujące wyroki na zdrajcach. Służba ciężka fizycznie i moralnie. Żołnierze AK, NSZ, potem WiN, wśród nich niezłomni z BCh, którzy odrzucili współpracę z reżimem komunistycznym.
Bardzo szybko znaleźli się pod pręgieżem zarzutów o bandytyzm, o faszyzm. Bandytami w carskiej dokumentacji określano powstańców styczniowych. W niemieckiej – żołnierzy AK, NSZ, BCh. Komuniści przejęli to również. I to jest także sztafeta. To brzemię, które nieść muszą walczący o niepodległość Ojczyzny. Bandyci! Faszyści! Słychać te zarzuty do dzisiaj. Ale to już echa kolejnych pokoleń UB zwalczających kolejne pokolenia AK i NSZ.
Wspomniany na początku Łukasz Ciepliński „Pług”, w jednej z ostatnich wiadomości przekazanych z więzienia do żony pisał: Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona.
Dlatego, wykonując testament ostatniego komendanta WiN na hasło tegorocznego, VI już Radzyńskiego Marszu Żołnierzy Wyklętych obieramy zawołanie: CHRYSTUS ZA NAS, MY ZA CHRYSTUSA!